Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. XVI Niedziela Zwykła.
Historia opisana w odczytanym fragmencie z Ewangelii św. Łukasza nie jest jedynie wspomnieniem wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat. Ona nieustannie się powtarza. Owszem, jest ona opisem niezwykłego spotkania Jezusa w domu Marii i Marty, ale jeszcze bardziej pozwala nam odkryć napięcie, jakie istnieje w życiu każdego z nas.
Ewangeliczne siostry towarzyszą nam na co dzień. Jednym razem bliższa jest nam Maria z postawą otwarcia na spotkanie z Bogiem i człowiekiem. Jesteśmy świadomi tego, że czas ofiarowany Bogu i bliźniemu jest największą wartością. Nie przygoda z rzeczą, ale spotkanie z osobą ubogaca i uszlachetnia człowieka. Nadaje też naszemu życiu najgłębszy sens. W takich chwilach naszego życia sumienie nam podpowiada: Obrałeś najlepszą cząstkę, dobrze wybrałeś!
Innym razem na pierwszym miejscu stawiamy działanie – porządkowanie i przekształcanie otaczającej nas przestrzeni. Nierzadko w ten sposób podobni jesteśmy do Marty w jej zewnętrznej aktywności. Siostra Łazarza w swej przesadnej trosce o to, co będzie położone na stole, zaczęła pouczać a nawet rozkazywać Jezusowi: Czy Ci to obojętne, że sama pracuję? Powiedz mojej siostrze, by mi pomogła! Przesadna troska o przygotowanie posiłku sprawiła, że nie Gość, ale stół i to, co na stole, stało się najważniejsze. Dlatego Jezus zwrócił uwagę Marcie: Bardziej niż twojego działania, chcę spotkania z tobą. To ja mogę tobie więcej ofiarować.
Bracia i Siostry.
Praca jest solą i „rumieńcem” naszego życia. Aktywność zawodowa zapewnia godziwe życie pojedynczych osób, rodzin i całej społeczności narodowej. Następstwa braku lub utraty pracy najpełniej rozumieją bezrobotni. To w ich sercach goszczą smutek i niepewność jutra – obawa o siebie i najbliższych. Praca sama w sobie jest wielką wartością. Święty Paweł Apostoł, wprost nakazuje i napomina, abyśmy „pracując ze spokojem, własny chleb jedli”. Jednocześnie przestrzega, że ten „kto nie chce pracować niech też i nie je” (por. 2 Tm 3,10-12).
Jednak wielu z nas zagraża „herezja” czynu. Nadmierny aktywizm dotyka zarówno świeckich jak i duchownych - księży i biskupów. Nierzadko brak jest równowagi między kontemplacją a czynem. W życiu wielu małżeństw źródłem kryzysu a nawet powolnego obumierania uczucia miłości jest także nadmierne zaangażowanie w pracę. Brak czasu na spotkanie z Bogiem, na wspólny wypoczynek i wspólne rozmowy powoduje osłabienie wspólnoty życia. Herezja czynu grozi także rodzicom, których przesadna troska o jak najwyższy standard życia sprawia, że dzieciom brakuje spotkania z ojcem i matką. To zaś jest źródłem wielkich dramatów.
Bracia i Siostry.
Dzisiejsze spotkanie z ewangeliczną Marią i Martą jest głośnym apelem o równowagę między aktywnością a zatrzymaniem się i zadumą. Jest wezwaniem, abyśmy znaleźli czas na refleksję, na spotkanie z Bogiem i bliźnim. Tylko zachowanie równowagi pomiędzy słowem i czynem, modlitwą i pracą sprawi, że będziemy ludźmi szczęśliwymi. Wówczas i nasza aktywność zawodowa stanie się bardziej sensowna i wydajna. Okaże się to pomocne dla trwałości małżeństw i wychowania dzieci.
Dziś, kiedy Bazylika Świętego Krzyża w Warszawie wypełniona jest przedstawicielami polskiej policji, nasze oczy zwracają się w stronę ludzi w niebieskich mundurach. Każdy policjant to człowiek czynu, zaangażowany w służbę bliźniemu, w zachowanie bezpieczeństwa i ładu społecznego. Potrzeba jednak, aby i on zachowywał równowagę między tym co zewnętrzne i wewnętrzne, by znajdował czas na refleksję, zadumę nad życiem, nad swoją służbą, nad swoim powołaniem… Aby miał czas dla rodziny.
Drodzy Policjanci i Policjantki.
Z okazji dorocznego święta chcemy dostrzec Waszą ofiarną służbę i poświęcenie. Pragniemy Wam podziękować za serce i pomoc okazywane najsłabszym, zagrożonym przemocą i nieuczciwością. Chcemy wyrazić Wam uznanie, bo pełnicie służbę z odwagą i narażeniem zdrowia a nawet życia. Pragniemy modlić się za te Wasze koleżanki i kolegów, którzy stracili swoje życie wypełniając służbowe zadania. Modlitwą obejmujemy także ich rodziny.
Jezus z łagodnością, ale stanowczo upomniał Martę. Jeśli więc zdarza się ludzka słabość i grzech, błąd, należy je nazwać po imieniu. W odniesieniu do osób publicznych jak i instytucji – takie jest prawo a nawet zadanie mediów. Jednak w napiętnowaniu zła należy zachować umiar, proporcję i przede wszystkich ukazywać prawdę a nie przypuszczenia czy insynuacje! Wczoraj z okazji święta Policji już po raz szósty zostały wręczone wyróżnienia laureatom Konkursu „Policjant, który mi pomógł”. Z uwagę będę śledził ile czasu i miejsca media poświęcą tym pięciu policjantom, którzy wykazali się nadzwyczajną wrażliwością i postąpili według ewangelicznej zasady: „Wszystko co byście chcieli, aby wam ludzie czynili i wy im czyńcie”. A przecież takich jak oni – łączących troskę o przestrzeganie prawa z ludzką wrażliwością i życzliwością – jest wielu.
Bracia i Siostry.
Skąd wielu policjantów i policjantek czerpie siły do codziennej, ofiarnej służby? Gdzie zyskują najgłębsze motywacje do składania na ołtarzu bezpieczeństwa obywateli swojego zdrowia a nawet życia?
Zapewne ważne są awanse, wynagrodzenie, wyróżnienia i wiele innych czynników. Trzeba jednak zauważyć i z całą mocą podkreślić, że w szeregach polskiej policji jest wielka rzesza ludzi wierzących. Wszyscy oni najgłębsze motywacje do pełnej poświęcenia, uczciwej i odpowiedzialnej służby czerpią z wiary. W kościołach, na modlitwie, na Eucharystii, w sakramencie pokuty kształtują swoje prawe i odpowiedzialne sumienia.
Bracia i Siostry.
Napięcie między słowem i czynem, zdolnością do zatrzymania się i refleksji a pracą, istnieje w każdym z nas. Ewangeliczne siostry Maria i Marta to dwie nieodłączne towarzyszki naszego życia. Przez spotkanie z nimi Bóg apeluje do nas wszystkich o zachowanie równowagi między aktywnością zawodową a czasem ofiarowanym Bogu i najbliższym.
Niech więc udział w dzisiejszej liturgii pomoże nam utwierdzić się w przekonaniu, że codzienna modlitwa i niedzielna Eucharystia nie są stratą czasu. Podobnie, czas ofiarowany bliźnim przynosi obfity plon – umacnia wzajemne więzi oraz nadaje głębszy sens życiu osobistemu, rodzinnemu i zawodowemu.