Ks. Zdzisław Banaś. XXIV Niedziela zwykła.
„SYN MARNOTRAWNY I SPONIEWIERANE DZIECI”
„Pusta samotną drogą, z sercem ciężkim od win
I ze spuszczona głową szedł marnotrawny syn …
Wróć synu, wróć z daleka - wróć synu wróć , ojciec czeka …”
„Serce Ewangelii” tak określany jest 15 rozdział Ewangelii św. Łukasza
czytany dzisiaj.
Przypowieść o zagubionej owcy i drachmie oraz synu marnotrawnym wyrażają radość
z odnalezienia tego, co zginęło i powraca w finale tych trzech przypowieści.
Miłosierny Ojciec i syn marnotrawny; dobroć Boga i grzech człowieka.
Wszyscy doświadczamy odejścia i powrotów do Boga, upadków i nawrócenia.
Doświadczył też tego wielki Rembrant , którego nie ominęły dramaty ,
tragedie osobiste i rodzinne , śmierć dzieci i żony , aż po nędzne życie w przytułku .
Wtedy to, powstaje największe dzieło jego życia : obraz „Powrót syna marnotrawnego”.
Klęka przed ojcem człowiek w poszarpanym odzieniu, porozrywanych butach
i sponiewierany - nie śmie spojrzeć ojcu w oczy.
Ojciec, który tak długo czekał, tuli teraz rozradowany nieszczęsnego syna
i przygarnia z powrotem do domu, do rodziny.
Czerwień szat ojcowskich to symbol Bożej miłości, która nie ma granic.
Dwie ręce : twarda ojcowska – to sprawiedliwość Boża , a druga delikatna , kobieca ,
to miłość potężniejsza niż grzech i śmierć .
Konfesjonał to najczulsze ramiona ojca.
Jakże innymi niż syn marnotrawny drogami szli przez dwieście lat zesłańcy na Sybir,
nie pojedynczo, ale grupami, skuci często kajdanami, wyrwani siłą z rodzinnego domu
i ojczystych granic.
Tak było 150 lat temu w czasie powstania styczniowego.
To był wielki zryw i ogromny wysiłek organizacyjny, ale też i niespotykany dotąd zapał olbrzymiej części społeczeństwa gotowego do największych poświęceń dla odzyskania niepodległości.
W tym największym polskim zrywie niepodległościowym XIX wieku wzięło udział 200 tyś. powstańców, zginęło 35 tysięcy osób, około tysiąc rozstrzelano lub powieszono, a prawie 40 tysięcy zesłano na Sybir.
Tragizm powstańców wysyłanych na katorgę najlepiej oddają słowa wiersza Mamerta Wandali : „Sybir” / w J. Malinowski : Sybiracy zesłani i internowani /
Inaczej jak syn marnotrawny z ojcem rozstawali się zesłańcy z rodzinnym domem i ojczystym krajem.
Najdobitniej ilustruje to obraz Aleksandra Sochaczewskiego „Pożegnanie Europy” –
to ostatnie spojrzenia zrozpaczonych skazańców na słup graniczny w środku Uralu pomiędzy Europą i Azją.
Kolejne pokolenia nie zapomniały tego poświęcenia , które pochłonęło tak wiele ofiar złożonych na ołtarzu ojczyzny.
Ostoją pamięci był przede wszystkim dom i Kościół, który jak zawsze doznał największej represji ze strony zaborców.
Pozbawiano majątków, rozdzielano rodziny i osierocono tak wiele dzieci.
Opuszczonym dzieciom nie mogli już pomóc ojcowie , którzy stali się ofiarami prześladowań .
Jeden z dowódców powstania Ludwik Niemojewski pisze w kwietniu 1870 roku do córki Emilii :
„Z daleka , w drugiej części świata, przykuty do tych lodów i śniegów, nie jestem w stanie niczem ci pomóc , ani osłonić cię rodzicielską opieką.”
Ostatni dyktator powstania Romuald Traugutt, kandydat na ołtarze, który jak mówił o nim kardynał Stefan Wyszyński : „nauczył nas wiązać miłość ojczyzny z miłością Boga” przed wyrokiem śmierci pisze z
więzienia do żony , której odmówiono widzenia ze skazańcem: „ cokolwiek nasz Niebieski Ojciec zsyła na nas , z zupełnym poddaniem się i z synowską wdzięcznością przyjąć winniśmy”
Stracony jako pierwszy z członków Rządu Narodowego , tuż przed śmiercią złożył ręce, podniósł oczy ku niebu i powierzył się Bogu.
Powieszone ciała : jego , Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego wisiały do zmierzchu na szubienicy , a potem pochowano je w dole wykopanym w fosie Cytadeli .
Przysypano je wapnem, by szybciej uległy rozpadowi i zasypano ziemią.
To był pierwszy „Katyń” utrzymywany w tajemnicy przez władze carskie .
Dopiero w 1920 roku odkryto ich zbiorowy grób i godnie pochowano na Bielanach.
70 lat temu dokonano też bezprzykładnego i makabrycznego ludobójstwa na Wołyniu i Galicji Wschodniej .
Ponad 130 tysięcy niewinnych ludzi zamordowano i ograbiono z majątku , a prawdę o tym skrzętnie ukrywano do dziś.
Pytamy ze zdumieniem - jak mogło dojść do tak opętańczych mordów rytualnych jakich dokonywano na Polakach , którym nie udało się wcześniej uciec ze swoich domów , by ukryć się przed sąsiadami , a
częstokroć nawet krewnymi, biorącymi udział w tej strasznej masakrze.
Była to prawdziwa orgia okrucieństwa i makabry jaka nie miała sobie równych w naszych tragicznych dziejach.
To był nie ludzki , ale szatański rytuał zbrodni.
Los Ostrówek , Woli Ostrowieckiej i innych miejscowości zamieszkałych przez Polaków był podobny do losu ofiar Katynia tak samo mordowanych.
Jedyną nadzieją dla Polaków była wtedy wiara i modlitwa, częsty śpiew : „Kto się w opiekę odda Panu swemu”, :Pod Twą obronę” , i „Zdrowaś Mario.”
Zofia Raszewicz z bólem wspomina krzyk dwójki małych dzieci, które siedziały przy martwej matce i rozpaczliwie wołały : „mamo! mamo! obudź się jesteśmy głodne , choć z nami do domu!”
Ile takich i podobnych wołań , krzyków głodnych dzieci słychać było wtedy na Syberii , w Kazachstanie i innych łagrach sowieckich.
Ludzie umierali z głodu i wycieńczenia , jedli to co udało się znaleźć na polu, w tajdze, albo zabrać po kryjomu w kołchozie, gdzie często zwierzęta były lepiej karmione niż ludzie.
Alicja Malina we wspomnieniach zatytułowanych „Krzyk dziecka” pisze o przerażonych twarzach matek , które nie miały co podać umierającym dzieciom.
Z rozpaczą w oczach oddawały dzieci do tzw. „Diet domów” by uchronić je przed śmiercią głodową. Tam jednak nie było wiele lepiej.
Autorka na wiadomość o zachorowaniu swego brata na tyfus brzuszny , brnie do sierocińca przez śnieg , będąc przekonana, że chociaż on nie jest głodny.
Gdy tam dotarła przeżyła szok : „Drzwi się otwierają, a w nich staje mój brat i patrzy na moje ręce , a one są puste … nie ma w nich chleba … ten widok chudej postaci i wyczekujących szeroko
otwartych oczu, prześladuje mnie do dzisiaj.”
Wyznaje dalej : „przez okres 5 lat pobytu na zesłani , na dalekiej Syberii i Kazachstanie , tęsknota za krajem prześladowała mnie we dnie i w nocy. I drążyła jak kornik duszę i ciało. Śnił mi
się po nocach rodzinny dom”
Nie mogli jednak wrócić do domu rodzinnego , dlatego ich nowym domem stały się ziemie odzyskane - ziemie nowej ojczyzny.
Syn marnotrawny powrócił w łachmanach do ojca i rodzinnego domu, gdzie odzyskał utraconą przez swój grzech godność synowską.
Autorka i jej przyjaciele w innych łachmanach - „ w zesłańczym odzieniu” w czasie postoju transportu repatriantów w Opolu weszli w niedzielę do kościoła, poczuli się jednak nieswojo, gdyż oczy
zgromadzonych tam ludzi nie patrzyły na nich z przyjaźnią i życzliwością jakiej tak bardzo pragnęli od wielu lat .
Potem przez wiele następnych lat ukrywać musieli swoją bolesną przeszłość , aby przetrwać czas prześladowań totalitarnych.
Dopiero teraz mogą publicznie wyrażać wdzięczność Bogu za ocalenie i modlić się za zmarłych zgodnie z dewizą Sybiraków „Pamięć zmarłym, a żywym pojednanie”.
Wyrażamy wdzięczność ludziom , którzy odkrywają zachowane jeszcze szczątki żołnierzy wyklętych, żołnierzy AK i innych patriotów bestialsko mordowanych jeszcze po wojnie.
Razem z ich rodzinami cieszymy się z ich powrotu do domu w ich doczesnych szczątkach.
Ofiara wszystkich tych młodych ludzi nie może być daremna i nie może jej zmarnować obecne pokolenie, które winno i dzisiaj strzec ojczystego domu i rodzinnych progów.
Ojczyzna to ojcowizna – dar zostawiony nam przez poprzednie pokolenia.
Uczestnicy ewangelizacji na Woodstocku dziwili się mężczyźnie , który szukał wśród rozbawionych ludzi, swojej córki .
Od rana do wieczora przemierzał wszystkie drogi i nie ukrywał żalu , że nie okazał jej dotąd ciepła rodzinnego domu i jak mówił „powinności ramion ojca”.
Młode pokolenia mogą przetrwać fale deprawacji , zniszczenia moralnego i społecznego tylko dzięki zdrowym rodzinom, dlatego : Ojcowie strzeżcie rodzinnego domu !
O to wołała już ponad 100 lat temu Maria Konopnicka :
„Kochasz ty dom, rodzinny dom
Co wpośród burz , w zwątpienia dnie ,
Gdy w duszę ci uderzy grom,
Wspomnieniem swym ocala cię ?
O jeśli kochasz , jeśli chcesz
Żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż,
Sercem ojczystych progów strzeż,
Serce w ojczystych ścianach złóż.
Dom polski to zawsze tata, mama i dzieci, to Bóg i Kościół . Wszystko inne będzie niemoralne i groźne dla przyszłości.
Pieśń Ziemi Cieszyńskiej do słów J. Kubisza zaczyna się od słów :
„Ojcowski dom , to istny raj
Dar Ojca Niebieskiego
Chociaż byś przeszedł cały świat
Nie znajdziesz piękniejszego...”
Gdy Bóg daje nam tak wielki dar, to dla nas jest to najważniejsze zadanie.