Msza Św. 03.05.2012



ks. Piotr Rutkowski CM. Uroczystość NMP Królowej Polski.



Usłyszane Słowo Boże wezwało nas, abyśmy z radością dziękowali Ojcu Niebieskiemu za Boże dzieło zbawienia, za to, że uwolnieni „spod władzy ciemności” zostaliśmy przeniesieni do królestwa Jego umiłowanego Syna (por. Kol 1,13). Wprowadził nas do tej światłości Wcielony Syn Boży przez misterium swojego Krzyża i Zmartwychwstania.

Umierając na krzyżu, Pan Jezus oddał nam siebie bez reszty, do ostatniej kropli krwi i do ostatniego tchnienia myśląc o naszym zbawieniu. I dlatego też swoją Matkę dał nam za Matkę! Zawsze powinny nas głęboko poruszać te testamentalne słowa Zbawiciela wypowiedziane w czasie agonii na krzyżu: „oto syn twój”, „Oto matka twoja” (J 19,26n.). To świadectwo z kalwarii przekazane nam przez umiłowanego ucznia Pańskiego – św. Jana Apostoła, który obok Maryi był pierwszym adresatem tych słów Pana Jezusa – to Ewangelia dzisiejszej uroczystości N.M.P. Królowej Polski. Z woli i ustanowienia Zbawiciela, N.M.P. stała się naszą Matką, Matką wszystkich odkupionych krwią Jej Boskiego Syna.

Nasz Naród przyjmując ponad tysiącem lat zbawcze orędzie Ewangelii, od początku, z wielką ufnością i miłością, zwracał się ku Bogurodzicy. Już Jan Długosz nazywał Maryję: „Panią i Królową świata i naszą” (Opera Omnia 9,123), bo też i tak – jako Królową – chcieli Maryję czcić Polacy. Po cudownej obronie Sanktuarium Jasnogórskiego w czasie potopu szwedzkiego, dnia 1 kwietnia 1656 roku, Król Jan Kazimierz uroczystym aktem oddał kraj pod opiekę Matki Bożej, ślubując, że „Ciebie za Patronkę moją i za Królową państw moich obieram”. Wyrazem powszechnego przekonania, że Maryja obrała sobie tron na Jasnej Górze była też uroczysta koronacja obrazu M.B.Cz. 8 września 1717 roku. Pisał poeta: „Nieraz potop nas zalewał, krew się rzeką lała, / A wciąż klasztor w Częstochowie stoi jako skała...” (J. Lechoń).

Światło z Jasnej Góry rozbłysło nadzieją tak jasno w czasie potopu szwedzkiego, ale świeciło i potem, w dobie rozbiorów, gdy Polska była wymazana z mapy Europy, jaśniało w okresie okupacji hitlerowskiej, oraz w mrokach reżimu stalinowskiego i komunistycznego. Stała się Jasna Góra z Wizerunkiem naszej Matki i Królowej duchową stolicą Polski, Sanktuarium Narodu Polskiego. I „tutaj zawsze byliśmy wolni” - jak zaznaczył Jan Paweł II, gdy jako Papież – Polak, po raz pierwszy, 4 czerwca 1979 roku, przybył na Jasną Gorę. Po odzyskaniu niepodległości po pierwszej wojnie światowej, święto Królowej Polski zostało rozszerzone na cała Polskę. Bł. Papież Jan XXIII, który zawsze z wielką życzliwością odnosił się do Polaków i do Polski, ogłosił w 1962 roku N.M.P. Królową Polski, główną patronką naszej Ojczyzny razem ze świętymi biskupami i męczennikami Wojciechem i Stanisławem.

Co roku, w liturgii Kościoła w Polsce, na przełomie miesięcy kwietnia i maja, otwiera się więc jakby swoisty tryptyk naszych Świętych Patronów: w centrum jest N.M.P. – Bolesna Królowa Polski, z Obliczem naznaczonym bliznami, pełna troski o naszą wierność Chrystusowi, Matka Pięknej Miłości i Niezawodnej Nadziei. Po bokach w tym niepowtarzalnym tryptyku widzimy św. Wojciecha, biskupa, którego męczeńska krew umocniła początki chrześcijaństwa w Polsce, oraz św. Stanisława, biskupa i męczennika, mężnego obrońcy, Bożego ładu moralnego. W tym roku przypada 50 lecie ogłoszenie przez Papieża Jana XXIII N.M.P. Królowej Polski główną Patronka naszej Ojczyzny. Warto tu wspomnieć, że abp. Angelo Roncalli, późniejszy Papież Jan XXIII, podczas swojego drugiego pobytu w Polsce, był w 1929 roku między innymi w Częstochowie. Śladem tej wizyty jest jego podpis w księdze pamiątkowej Klasztoru Jasnogórskiego. Potem, już jako delegat apostolski w Ankarze, abp. Roncalli 3 maja 1943 roku wziął udział w uroczystościach ku czci N.M.P. Królowej Polski i rocznicy Konstytucji 3 Maja, zorganizowanych przez ambasadę polską w Konstantynopolu. Jako Papież, publicznie mówił o „umiłowanej Częstochowie” i o tym, że Wizerunek „Czarnej Madonny jest mu bliski”.

Uczestnicząc w dzisiejszą uroczystość we Mszy św., tu w Bazylice św. krzyża, duchowo też stajemy przed tronem naszej Matki i Królowej na Jasnej Górze, w łączności ze wszystkimi Rodakami w Ojczyźnie i poza Polską – a tych na emigracji jest bardzo wielu, których jednoczy hołd składany Królowej Polski. Z myślą o radiosłuchaczach chcę jeszcze dodać, że w naszej Świętokrzyskiej Bazylice mamy kaplicę M.B.Cz. z piękną kopią Jej Jasnogórskiego Obrazu i jest to ulubione miejsce modlitwy nawiedzających naszą świątynie.

W przeżywanej dzisiaj uroczystości N.M.P. Królowej Polski splatają się dwa nurty: religijny i patriotyczny. Na uczczenie naszej Matki i Królowej wybrano 3-go maja – a więc dzień przypominający nam uchwalenie przez Sejm Czteroletni, w 1791 roku, wiekopomnej Konstytucji.

Pod koniec XVIII wieku, było w Polsce wielu światłych ludzi zatroskanych o dobro Ojczyzny, by ja ratować, bo zdawano sobie sprawę, że coraz bardziej jest zagrożona jej wolność i niepodległość. Owocem tych szlachetnych dążeń i prac Sejmu Wielkiego było uchwalenie 3-go maja 1791 roku Konstytucji, pierwszej w Europie a drugiej w świecie! „Ustawa Rządowa w Imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego” – tak sformułowano początek Konstytucji 3-go Maja. Jej uchwalenie miało swoją dramaturgię, po czym udano się do kolegiaty św. Jana, gdzie wszyscy zaprzysięgli Konstytucję. Papież w specjalnym piśmie poparł dzieło Konstytucji, wielu biskupów z tej okazji skierowało listy pasterskie, w parafiach odbywały się nabożeństwa dziękczynne. Twórcy Konstytucji 3-go Maja podjęli też decyzje o wzniesieniu świątyni Opatrzności w Warszawie.

Nasz kościół św. Krzyża ma szczególny tytuł do wspominania rocznic Konstytucji 3-go Maja, co jednocześnie ma też znaczenie ogólnonarodowe. W pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji i z okazji położenia kamienia węgielnego pod Świątynię Opatrzności, odbyła się tutaj, w największym wtedy kościele Warszawy, z woli samego Króla, 3-go maja 1792 roku wspaniała uroczystość, jak świadczy o tym dokładny jej opis. Była to najpierw sesja sejmowa z udziałem Króla, senatorów i ambasadorów obcych państw, odprawiono potem Mszę Św. pontyfikalną, a po niej wyruszyła procesja na miejsce planowanej budowy Świątyni Opatrzności. (Obecnie ruiny tamtych fundamentów można napotkać w Ogrodzie Botanicznym).

W krypcie naszego dolnego Kościoła został pochowany marszałek Sejmu Czteroletniego – Stanisław Małachowski. Konstytucja 3-go Maja została, niestety, potem obalona wskutek agresji rosyjskiej, Konfederacji Targowickiej i słabości Króla. Pamięć uchwalenia tej Konstytucji była w Warszawie tak żywa, że w 125-tą jej rocznicę – 3-go maja 1916 roku (choć był to czas pierwszej wojny światowej), wmurowano w ścianę lewego ramienia transeptu marmurową tablicę zwieńczoną białym orłem, która szczęśliwie przetrwała do naszych czasów. Była to realizacja uchwały komitetu obywatelskiego i zarządu miasta, upamiętnienia dla przyszłych pokoleń tego ważnego wydarzenia.

Dzisiejsza uroczystość skłania nas do spojrzenia w przeszłość, bo jak zauważył jeden z myślicieli zachodnioeuropejskich, kto nie zagląda do przeszłości, ten w przyszłość bieży na oślep (G. Papini). Istnienia Narodu nie da się oderwać od jego historii, którą należy poznawać, a ta historia może nam przynieść wiele pouczeń na przyszłość. C.K. Norwid napisał: „Lecz aby drogę mierzyć przyszłą, / Trzeba nam pomnieć skąd się wyszło”.

Panem historii i ludzkich dziejów jest sam Bóg! Bożym darem jest też nasza ziemska Ojczyzna! Przyszło nam żyć w takim czasie, że patriotyzm niektórzy uważają za coś anachronicznego, niemodnego w dobie jednoczącej się Europy. Jednak nasz patriotyzm nie jest przeciwko komukolwiek, bo to miłość Ojczyzny, która jest naszą Matką. Dwa dni temu minął rok od beatyfikacji Jana Pawła II, który uczył nas słowem i przykładem, co znaczy miłość Ojczyzny. Tyle mówią nam również przykłady ofiarnej służby Kościołowi i Ojczyźnie Bł. ks. Jerzego Popiełuszki i Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia kard. S. Wyszyńskiego.

W dokumencie Konferencji Episkopatu Polski pod tytułem „W trosce o człowieka i dobro wspólne”, przygotowanym przez Radę ds. Społecznych i przyjętym na zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski 13 marca br., w części pod tytułem „Patriotyzm jako szkoła tożsamości” czytamy: „Miłość Ojczyzny jest – według nauki chrześcijańskiej – nakazem sumienia... Patriotyzm nie jest nienawiścią do innych narodów lecz miłością, która zapewnia w naszym sercu pierwsze miejsce naszemu krajowi i naszym rodakom, taki jest bowiem porządek ustalony przez Opatrzność Bożą... Miłość Ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości... Do patriotyzmu, jak do każdej duchowej sprawności, człowieka należy wychować... patriotyzm jest wciąż poszukiwaną cnotą... Jest on dziś nawet bardziej niż dawniej źródłem poczucia tożsamości konkretnej jednostki” – stwierdza dokument Konferencji Episkopatu Polski.

Nasza miłość Ojczyzny powinna przekładać się na konkrety, bo – jak ktoś zauważył – dzisiaj jest bardzo potrzebny „patriotyzm dnia codziennego”. Ojczyzna dla nas to jest też i to, co nas boli. Smutkiem reagujemy na sformułowanie, że „polskość to nienormalność” (ankieta w „Znaku” nr 390-391). Jakże to dalekie od tego, co z takim pietyzmem wyraziła w „Dekalogu Polaka” Zofia Kossak-Szczucka: „Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj, że jesteś Polakiem” (8), i „Nie pozwól, by ubliżano Polsce, poniżając Jej wielkość i Jej zasługi, Jej dorobek i Majestat” (10). Dla nas polskość to nie jest „nienormalność”, ale to coś drogiego, cennego, co budzi zdrową dumę narodową, bo to nasze dziedzictwo, które ma chrześcijańskie korzenie, to nasza bogata kultura duchowa i materialna. Polskość – to nasza piękna, ojczysta ziemia, od Giewontu, na szczycie którego wznosi się krzyż, po Bałtyk z gdańskimi krzyżami upamiętniającymi tych, którzy upomnieli się o godne życie i tę „Solidarność”, która zrodziła się z papieskiego siewu na polskiej ziemi. Polskość – to szlachetne postacie w naszej historii, to Błogosławieni i Święci Polscy, to bohaterowie walk o wolność, ale to też uczciwy trud tak wielu, którzy na różne sposoby, chcą służyć Bogu i Ojczyźnie.

W tym wszystkim nie chodzi o nierealne idealizowanie, ale o pełne spojrzenie na to, co było w przeszłości i jest w teraźniejszości. Mamy też swoje wady i braki i dlatego też – jak wskazał Jan Paweł II (Lubaczów 3.06.1991r.) – już śluby Króla Jana Kazimierza były jednocześnie „pierwszym zarysem programu społecznej odnowy, który będzie narastał z pokolenia na pokolenie”. Potrzebę naprawy Rzeczpospolitej widzieli potem twórcy Konstytucji 3-go Maja. Z potrzeby odnowienia i aktualizacji ślubów królewskich z katedry Lwowskiej zrodziło się między innymi ślubowanie milenijne związane z tysiącleciem Chrztu Polski poprzedzone „Wielką Nowenną”, której program, w zamiarze Prymasa Tysiąclecia, miał pomóc w gruntownej odnowie moralnej naszego Narodu, „by Polska była rzeczywistym królestwem Chrystusa i Maryi”.

I dzisiaj potrzeba odnowy moralnej naszego społeczeństwa, którego część zdaje się być zagubiona, bo odstąpiła od prawdziwych wartości. Te autentyczne wartości próbuje się ośmieszać, wyśmiewa się ludzi sumienia. Doświadczamy bolesnych podziałów w naszej Ojczyźnie, ale ich źródło jest często przede wszystkim w tym, że trzeba nam bronić prawdy, sprawiedliwości i niezmiennych, Bożych zasad moralnych, a dla niektórych, niestety, te rzeczywistości przestały mieć znaczenie, czy pojmują je tylko subiektywnie. Potrzebuje dzisiaj, tak jak i w dobie Konstytucji 3-go Maja, odnowy moralnej klasa polityczna, bo w wielu dziedzinach nasze państwo jest chore: część polityków dba tylko o interesy partyjne, walczy o władzę, albo o jej utrzymanie; urzędnicy państwowi często stają się funkcjonariuszami partyjnymi, do tego dodajmy tak bolesne zjawisko bezrobocia, które obejmuje także ludzi młodych, narastające rozwarstwienie społeczne, problemy w służbie zdrowia i wiele innych bolączek w naszej polskiej codzienności. A przecież działalność polityczna winna być pojmowana jako służba społeczeństwu, jako troska o dobro wspólne, dobro państwa i tej służbie powinno poświęcać się swoje siły i talenty, licząc się z głosem społeczeństwa.

W Ewangelii dzisiejszej uroczystości, po testamentalnych słowach Pana Jezusa wypowiedzianych z krzyża, jest wyraźnie zaznaczone: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,27). Oznacza to nową relację Apostoła Jana z Matka Najświętszą, która stała się duchową Matką chrześcijan, reprezentowanych tutaj przez Apostoła. I każdy z nas niech dzisiaj, na nowo, weźmie Maryję do siebie! A Ona z miłością chce przygarnąć każdego z nas, bo jest naszą najlepszą Matką, która nas zna i pragnie nas prowadzić to Swojego Syna. Polecajmy Jej opiece i wstawiennictwu zwłaszcza wszystkie trudne i bolesne sprawy naszej Ojczyzny. Niech udzieli się nam ta wielka wiara w jej orędownictwo, jaka cechowała żarliwego czciciela Królowej Polski – Sługę Bożego kard. S. Wyszyńskiego, który tak mówił: „Tam gdzie panuje wielka ufność ku Maryi i wiara w Jej zwycięstwo, tam Bóg dokonuje przez Nią przedziwnych cudów swojej potęgi”. (kard. S. Wyszyński, „Kromka chleba”). I ta Boża moc sprawi, że w ostateczności „wyjdzie z zamętu świat ducha” - co było nadzieją naszego wielkiego Wieszcza narodowego (A. Mickiewicz, „Oda do młodości”) i jest też z pewnością i naszą.

Chciałbym zakończyć to rozważanie obrazem, który chyba mocno utrwalił się w sercach uczestników tego wydarzenia – chodzi o wieczorne zgromadzenie przed Pałacem Prezydenckim, w Warszawie, 10 kwietnia, w drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Uczestnicy wcześniej odprawionej w Katedrze warszawskiej Mszy św. za ofiary tragedii smoleńskiej, przyszli przed Pałac Prezydencki niosąc, liczącą kilkadziesiąt metrów, flagę narodową. Była ona, z racji swojej wyjątkowej długości, niesiona przez bardzo wiele rąk. Kiedy tak niesiona, dotarła ta flaga wraz z tłumem ludzi przed Pałac Prezydencki, wielu tam już stojących, widząc takie niecodzienne eksponowanie flagi narodowej, w pierwszej chwili, ze wzruszenia, zamilkło. Ten tak wymowny obraz wielu rąk ludzkich trzymających flagę narodową można było odczytać jako wyraźny symbol, że los naszej Ojczyzny uznając, oczywiście, Bożą Opatrzność nad nami, jest i w naszych rękach. Zależy od naszego zaangażowania, mądrego i odpowiedzialnego działania.

Niech ta nasza dzisiejsza modlitwa będzie źródłem mocy do takiej miłości Ojczyzny, która będzie wyrażała się w trosce o jej prawdziwe dobro. Niech nas w tym wspomaga nasza Matka i Królowa z Jasnej Góry Zwycięstwa. AMEN