Msza Św. 23.10.2011

Światowy Dzień Misyjny – 23.10.2011r.


1. Światowy Dzień Misyjny, obchodzony dziś, przypomina nam, że Bóg, który jest Miłością pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Ten powszechny plan zbawienia wszystkich ludzi wypływa ze źródła miłości, którym jest miłość Boga Ojca, będącego Początkiem bez początku, z którego rodzi się Syn, a przez Syna pochodzi Duch Święty (por. AG 2).

Światowy Dzień Misyjny jest okazją do podjęcia refleksji, że Kościół, którego jesteśmy członkami, ma naturę misyjną i jest powołany do kontynuacji misji Chrystusa. Tej misji przewodniczy Duch Święty, będący duszą Kościoła oraz głównym sprawcą w szerzeniu Ewangelii (EN 75). Kościół jest posłany przez Boga, aby głosić Ewangelię wszystkim ludziom i czyni to zgodnie ze swą naturą, zgodnie z nakazem swojego Założyciela Jezusa Chrystusa: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody (Mt 28,19). To zadanie Kościół wypełnia od Pięćdziesiątnicy, kiedy to Apostołowie otrzymali Ducha Świętego, zostawiając w Wieczerniku strach i lęk, z wielką mocą oraz odwagą wyszli aż po krańce ziemi, by głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu.

2. W dzisiejszej Ewangelii uczony w Prawie pyta Jezusa: Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?

Może chciał w ten sposób wystawić Jezusa na próbę, a może poszukiwał konkretnej odpowiedzi, aby swoje życie zbudować na trwałym fundamencie. Jezus dał mu jasną odpowiedź: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i najważniejsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.

Z tym pytaniem przychodzimy dziś do Jezusa i otrzymujemy taką samą odpowiedź. Musimy jeszcze głębiej zrozumieć, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego, będące fundamentem całej moralności ludzkiej.

3. Najważniejszym i największym aktem miłości bliźniego jest głoszenie Dobrej Nowiny – mówił św. Arnold Janssen.

Ten najważniejszy i największy akt miłości bliźniego realizowali Apostołowie realizując testament Chrystusa: Idźcie i głoście, przepowiadając Ewangelię o zbawieniu aż po krańce ziemi.

Św. Paweł z całą mocą wyznaje, że nic nie może go odłączyć od miłości Chrystusowej, ani utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz (por. Rz 8, 35). Wołał też: Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! (1 Kor 9,16). On zachęca nas dzisiaj w tekście drugiego czytania, abyśmy stali się naśladowcami jego w głoszeniu Ewangelii, w służbie Bogu żywemu i prawdziwemu.

Ten najważniejszy i największy akt miłości bliźniego realizowali na naszych ziemiach, wielcy misjonarze: św. Wojciech, Biskup i Męczennik, Pięciu Braci Męczenników oraz św. Brunon z Kwerfurtu. Stali się filarami rodzącego się Kościoła w naszej Ojczyźnie. Dzięki nim oraz ich następcom, którzy głosili Ewangelię na naszych ziemiach jesteśmy dziś narodem chrześcijańskim. Nasza kultura jest chrześcijańska. Nasza ziemia jest zrośnięta z Krzyżem i Jego orędziem. Za to wyrażajmy Bogu Trójjedynemu wdzięczność.

         Ten najważniejszy i największy akt miłości bliźniego mamy wypełniać ze świadomością, że my – wszyscy ochrzczeni – jesteśmy powołani do świętości i działalności misyjnej. To Jezus zaprasza nas, abyśmy stawali się Jego apostołami, Jego misjonarzami. Pragnieniem Chrystusa jest zbawienie wszystkich ludzi, chcąc to pragnienie realizować, każdy człowiek musi indywidualnie, w swoim sercu i sumieniu, uświadomić sobie, że należy do grona tych, których Jezus pragnie zbawić. Tylko wtedy można będzie modlić się słowami psalmisty: Panie przywróć nam radość zbawienia…

Podczas obecnego Tygodnia Misyjnego powinniśmy się starać szczególnie przeżywać nasze własne zbawienie w prawdzie, jako autentyczni uczniowie Jezusa. Z radości doświadczania zbawienia w naszych sercach niech płynie gotowość do bezinteresownego działania przepełniona zapałem i entuzjazmem w głoszeniu Ewangelii. Włączając się w ewangelizację dzielmy się radością, że spotkaliśmy Jezusa naszego Zbawiciela, dzielmy się radością – Dobrą Nowiną – naszej wiary, dzielmy się nadzieją, że jesteśmy na drodze, prowadzącej do spotkania z Panem, do Królestwa Bożego, dzielmy się miłością, która nie szuka poklasku, nie unosi się pychą (..) wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma”. Nie zatrzymujmy Jezusa tylko dla siebie, ale nieśmy Go innym, za których On oddał życie i których także pragnie zbawić. Niech to nasze głoszenie Ewangelii zdumiewa, zachwyca, zaskakuje człowieka, bo tylko wtedy umożliwia mu autentyczne spotkanie z Bogiem.

4. Możemy powiedzieć, że po 2000 lat istnienia Kościoła misjonarze dotarli z Ewangelią na wszystkie kontynenty. Głoszą ją z wielką gorliwością, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Jak mówił bł. Jan Paweł II: Misja Chrystusa Odkupiciela, powierzona Kościołowi, nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca... obejmując spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się, że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły. (RM 1). Dzisiaj tych, którzy oczekują na głoszenie Ewangelii oraz pragną poznać Chrystusa jest wielu. Chrystusa oczekują: Afryka, Ameryka, Oceania, Azja. Na Chrystusa czeka też Europa. O tym przypomina nam także papież Benedykt XVI w orędziu tegorocznym:Nie możemy pozostać obojętni na myśl, że po dwóch tysiącach lat istnieją nadal ludy, które nie znają Chrystusa i nie usłyszały jeszcze Jego orędzia zbawienia. Niech słowa św. Pawła: Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! mobilizują nas do ewangelizacji.

Jeśli Jezus mówi do ciebie: Pójdź za Mną – idź za Jego głosem, stając się kapłanem, bratem misjonarzem, siostrą misjonarką czy świeckim misjonarzem, głoś Ewangelię aż po krańce ziemi! Dołącz do grupy 2156 misjonarzy i misjonarek z Polski pracujących na misjach.

Każdy misjonarz posyłany, by ewangelizować otrzymuje krzyż misyjny. Jego życie i posługa związane są bowiem z krzyżem, który trzeba codziennie podejmować naśladując Chrystusa i głosząc naukę płynącą z krzyża. Taki krzyż i ja otrzymałem ze słowami: Oto Twój przewodnik na drogach misyjnych. Misjonarz-werbista z Indii, ojciec Marian Żelazek opowiadał, że kiedy po raz pierwszy okrętem udawał się do kraju misyjnej pracy, w pobliżu Kanału Sueskiego, podszedł do niego Arab i ukląkłszy, ucałował krzyż misyjny na jego piersi. Zapytany, dlaczego to czyni, skoro nie jest chrześcijaninem – odpowiedział: Ilekroć ucałowałem krzyż Chrystusa, towarzyszyło mi szczególne błogosławieństwo. Jeśli dla tego muzułmanina był to znak szczególnej łaski, to o ileż bardziej jest on i być powinien dla każdego Polaka ochrzczonego, dla każdego ucznia Chrystusa.

Podobne zdarzenie miało miejsce w Rosji. Lecieliśmy razem z siostrą zakonną na Kamczatkę. Już wychodzeniu z samolotu jeden z pasażerów patrzył na krzyż tejże siostry i zapytał: „Czy mogę ten krzyż ucałować”? Uczynił to z wielkim szacunkiem i powiedział: „Dziękuję Wam, że uczycie nas o Jezusie”

Dziś i nasza Ojczyzna potrzebuje nowej ewangelizacji, która polega na tym, by doprowadzić ochrzczonych do nawrócenia, do Chrystusa i Jego Ewangelii, do zrozumienia krzyża i nauki, która płynie z krzyża. Nieśmy Chrystusa tym, którzy utracili wiarę i nadzieję.

Misjonarzami i misjonarkami stajemy się również poprzez modlitwę oraz ofiarowanie cierpienia. O modlitwę tę wołają papieże w encyklikach i orędziach misyjnych, misjonarze i misjonarki w swoich listach.

Tego uczy też Sobór mówiąc: Misjom służy się bardzo skutecznie przez modlitwę, ofiarowanie Bogu swego codziennego życia, a zwłaszcza cierpień i doświadczeń (DM 29).

Znajdujemy podobną zachętę rozważając życie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, pragnącej stać się miłością w sercu Kościoła. Ta Święta nigdy nie wyjechała na misje, ale poprzez łączność modlitewną i ofiarowanie cierpień wypraszała potrzebne łaski misjonarzom oraz nawrócenia nieznającym Chrystusa.

Także Sługa Boża Paulina Jaricot, kobieta z arystokratycznej rodziny z Lyonu odkryła swoje powołanie misyjne i ukazała, że można je realizować dzieląc się wiarą i chlebem. Powołała do życia we Francji  Róże Żywego Różańca i Dzieło Rozkrzewiania Wiary. Przez te dwa dzieła pomogła zaangażować się setkom tysięcy ludzi w pomoc misyjną obejmującą miliony ludzi na świecie. Naśladujmy ją w pomocy innym poprzez modlitwy i ofiary. Niech w waszych modlitwach różańcowych nie zabraknie intencji misyjnych.

Natomiast jeden z Misjonarzy Chin wskazywał, że: Nawrócenie Chin nie dokona się bez wielu modlitw. Dla misji katolickich modlitwa jest tak potrzebna, jak deszcz dla upraw.

Niech te słowa jeszcze bardziej nas pobudzają i zachęcają do uczynienia z modlitwy potężnego oręża w dziele ewangelizacyjnym, a także w dziele naszego zbawienia. Tak jak niegdyś Mojżesz, modlący się ze wzniesionymi ku niebu rękoma, wybłagał zwycięstwo Izraelitów nad Amalekitami. Tak dziś trzeba wielu takich rąk wzniesionych w modlitwie ku niebu, by wypraszać łaski wiary dla niewierzących oraz siłę i moc dla misjonarzy i misjonarek.

         Włączajmy się we współpracę misyjną także poprzez pomoc materialną, dzięki której misjonarze mogą pomagać biednym i potrzebującym, głodnym i chorym, budować kaplice oraz kościoły, szkoły i szpitale. Te nasze ofiary składane na misje służą tym, którzy cierpią niedostatek. Oni potrzebują naszej pomocy materialnej. Miejmy serca otwarte na potrzeby naszych bliźnich z innych kontynentów. Możemy to uczynić poprzez Papieskie Dzieła Misyjne, Zakony misyjne, Dzieło Pomocy Misjom Ad Gentes czy bezpośrednią pomoc misjonarzom.

W tym miejscu, mówię jako misjonarz, pracujący przez wiele lat w Ghanie w Afryce, na Białorusi i na Syberii, byłem wówczas wspomagany przez wielu z was modlitwami, ofiarami swoich cierpień oraz ofiarami materialnymi, pragnę bardzo serdecznie za ten dar podziękować. Dziękuję także w imieniu wszystkich misjonarzy i misjonarek, którzy doświadczają waszej pomocy lub od dziś będą jej doświadczać. Ta świadomość, że nie jestem sam na misjach, ale że są ludzie modlący się i pamiętający, dodaje sił, radości oraz nadziei. Pamiętajcie, że hojnego dawcę Bóg stokrotnie wynagradza. Dziękuję wam za misyjnego ducha, za to, że wspieracie misjonarzy i misjonarki. Nie traćcie tego wspaniałego ducha misjonarskiego. Z odwagą w tym dniu chce się wołać: Polsko, ze swej wiary wysyłaj misjonarzy aż po krańce ziemi. Polsko ze swej wiary wspomagaj misjonarzy. A słowami bł. Marii Teresy Ledóchowskiej pragnę dodać nam wszystkim nadziei: Im który naród więcej czyni dla misji, tym lepiej w jego własnym kraju się dzieje. Amen.